„Zanim spotkałem szkockiego kota, uważałem się za niepoprawną psią damę”
Artykuły

„Zanim spotkałem szkockiego kota, uważałem się za niepoprawną psią damę”

I nie wyobrażałam sobie, że w domu zamieszka kot

Zawsze byłem obojętny na koty. To nie tak, że ich nie lubiłem. Nie! Śliczne puszyste stworzonka, ale nie zrodziła się myśl, żeby sobie takie sprawić.

Jako dziecko miałam dwa psy. Jedna to mieszaniec pinczera i karłowatego pudla o imieniu Parthos, druga to angielski Cocker Spaniel Lady. Uwielbiałem oba! Inicjatywa zdobycia psów była moja. Rodzice zgodzili się. Ze względu na wiek spacerowałem tylko z psami, nalewałem jedzenie, czasem czesałem długowłosą Panią. Pamiętam, jak zachorowała, sama zawiozłam ją do przychodni… Ale główna opieka nad zwierzętami spoczywała oczywiście na mojej mamie. Jako dziecko mieliśmy rybki, w klatce mieszkała papużka falista Carlos, która nawet mówiła! I jak!

Ale nie było mowy o zdobyciu kota. Tak i nigdy nie chciałem.

Kiedy dorosłam i miałam rodzinę, dzieci zaczęły prosić o zwierzaka. A ja sam chciałem, żeby w domu zamieszkała zabawna wełniana kula.

I zacząłem czytać o różnych rasach psów. Na podstawie opisu charakterów kucyków, wielkości, opinii właścicieli, najbardziej podobały się gryf brukselski i sznaucer standardowy.

Psychicznie byłam przygotowana na psa. Ale powstrzymało ją to, że spędzała zbyt dużo czasu w pracy. Do tego częste wyjazdy służbowe. Zrozumiałem, że główny ciężar odpowiedzialności spadnie na mnie. I jak nudne będzie dla psa przebywanie w domu samo przez 8-10 godzin dziennie.

I nagle doszło do spotkania, które wywróciło mój światopogląd do góry nogami. I myślę, że to nie mogło się wydarzyć.

Znajomość ze szkockim kotem Badi

Jak już mówiłem, nie jestem kotem. Wiedziałem, że są rasy syjamskie, perskie… Chyba to wszystko. A potem dla towarzystwa odwiedzam znajomych znajomych. I mają przystojnego szkockiego zwisłouchy. Jest taki ważny, chodzi statecznie, wyniośle odwraca głowę… Gdy tylko go zobaczyła, osłupiała. Nawet nie wiedziałam, że istnieją takie koty.

Byłem zdumiony, że pozwala się głaskać nawet nieznajomym. A jego futro jest takie grube i miękkie. Prawdziwy antystres. Ogólnie rzecz biorąc, nie opuściłem ich Badi.

Potem opowiedziała o nim wszystkim: mężowi, dzieciom, rodzicom, siostrze, kolegom z pracy. A ona tylko zapytała: czy takie są prawdziwe koty? I oczywiście wtedy pojawiła się myśl: chcę tego.

Podobało mi się, że koty to zwierzęta samowystarczalne

Coraz częściej zaczęto czytać różne artykuły o kotach. Podobał mi się zarówno rosyjski blues, jak i kartezjański… Ale szkocki fałd był poza konkurencją. Żartobliwie zaczęła mówić mężowi: może dostaniemy kota – miękkiego, puszystego, dużego, tłustego. A mój mąż, podobnie jak ja, był dostrojony do psa. I nie traktował moich sugestii poważnie.

W kotach podobało mi się to, że nie są tak przywiązane do człowieka jak psy. Mogą bezpiecznie zostać same w domu. I nawet gdybyśmy gdzieś pojechali (na wakacje, na wieś), to znalazłby się ktoś, kto zaopiekowałby się kotem. Mamy świetne relacje z sąsiadami. Bez problemu nakarmiliby naszego pupila, wieczorami zabierali go do siebie, żeby się tak nie nudził. Ogólnie wszystko przemawiało za ustanowieniem kota.

Wybraliśmy kotka dla teściowej

W sylwestra odwiedziliśmy moją teściową. I narzekała: była samotna. Wracasz do domu – mieszkanie jest puste… Mówię: „To kup sobie psa! Wszystko jest bardziej zabawne i zachęcające do ponownego wyjścia na ulicę i jest się kim opiekować. Ona po namyśle odpowiada: „Pies – nie. Nadal pracuję, przychodzę późno. Będzie wyć, drażnić sąsiadów, drapać po drzwiach… Może lepiej niż kot…”

Za kilka dni spotykam się z przyjaciółką. Mówi: „Kot urodziła pięć kociąt. Wszystkie zdemontowane, jeden pozostał. Pytam o rasę… Szkocki zwisłouchy… Chłopiec… Czuły… Ręczny… Przyuczony do kuwety.

Pytam: „Zdjęcia dotarły. Moja teściowa chce mieć kota.

Wieczorem koleżanka przesyła zdjęcie kotka i rozumiem: mój!

Dzwonię do teściowej, mówię: „Znalazłem dla ciebie kota!” A ona mi powiedziała: „Zwariowałeś? nie pytałem!”

I już polubiłam dziecko. I nawet sama nazwa się pojawiła – Phil. A co było do zrobienia?

Dałam kotka mojemu mężowi na urodziny

Zdjęcie kotka w moim telefonie zobaczył najstarszy syn. I od razu wszystko zrozumiałem. Razem zaczęliśmy namawiać mojego męża. I nagle natknąłem się na opór nie do pokonania. Nie chciał kota w domu – to wszystko!

Płakaliśmy nawet…

W rezultacie dała mu na urodziny kotka ze słowami: „Cóż, jesteś miłą osobą! Czy nie zakochujesz się w tym małym, nieszkodliwym stworzeniu? „Mąż długo będzie pamiętał prezent przez 40 lat!

Filemon stał się uniwersalnym ulubieńcem

W dniu, w którym mieli przywieźć kociaka, kupiłam tacę, miski, drapak, karmę, zabawki… Mąż tylko patrzył i nic nie mówił. Ale kiedy Filya wysiadła z transportera, jej mąż poszedł się z nim najpierw pobawić. A teraz z przyjemnością wysyła kotu promienie słoneczne i śpi z nim w objęciach.

Dzieci kochają koty! To prawda, że ​​​​młodszy syn, który ma 6 lat, za bardzo współczuje Philowi. Podrapał go kilka razy. Tłumaczymy dziecku, że kot żyje, boli, jest nieprzyjemny.

Wszyscy bardzo się cieszymy, że Filya z nami zamieszkała.

Opieka nad kotem szkockim zwisłouchym

Opieka nad kotem nie jest trudna. Codziennie – świeża woda, 2-3 razy dziennie – jedzenie. Wełna od niego oczywiście dużo. Musze częściej odkurzać. Jeśli nie codziennie, to przynajmniej co drugi dzień.

Czyścimy mu uszy, wycieramy oczy, obcinamy pazury. Dajemy pastę przeciw wełnie, żel od robaków. Myj zęby kota raz w tygodniu.

Raz kąpany. Ale bardzo mu się to nie podobało. Wiele osób twierdzi, że kotów nie trzeba kąpać: same się liżą. Więc myślimy, kąpać się czy nie kąpać? Jeśli mycie jest dużym stresem dla zwierzęcia, to może lepiej nie narażać na nie kota?

Jaki jest charakter Scottish Fold

Nasz Filimon jest kotem miłym, oswojonym, czułym. Lubi być głaskany. Jeśli chce być głaskany, sam podchodzi, zaczyna warczeć, pod pachę wkłada pyszczek.

Zdarza się, że w środku nocy podskakuje do mnie lub do męża na plecach lub na brzuchu, mruczy, mruczy i wychodzi.

Uwielbia towarzystwo, jest zawsze w pokoju, w którym przebywa osoba.

Wiem, że wiele kotów wspina się po stołach, pracujących powierzchniach kuchennych. Nasz nie! A meble nie psują się, niczego nie gryzą. Jedyne, co może zrobić, to potargać rolkę papieru toaletowego lub rozerwać szeleszczącą torebkę.

Jakie zabawne historie przydarzyły się kotu Filimonowi

Na wstępie powiem, że nasz kot sam w sobie jest wielką radością. Patrzysz na niego, a twoja dusza staje się ciepła, spokojna, radosna.

Ma bardzo zabawny wygląd: szeroki pysk i ciągle zaskoczony wygląd. Jakby pytał: jak się tu znalazłem, co mam robić? Patrzysz na niego i mimowolnie się uśmiechasz.

A nawet kiedy robi figle, jak możesz go skarcić? Zbeształ trochę: „Phil, nie możesz wziąć papieru toaletowego! Nie możesz wspiąć się na półkę z paczkami!” Nawet mąż beszta go bez strachu: „Cóż, co zrobiłeś, futrzany pysku!” lub „Tak teraz ukarzę!”. Jedyne, czego boi się Filimon, to odkurzacz. 

Gdy wyszłam ze sklepu, z torby wypadł batonik pasztetowy. I gdzie poszedł? Przeszukałem całą kuchnię i nie znalazłem. Ale w nocy Phil go znalazł! I co właśnie z tym zrobił. Nie zjadł go, ale pazurami przebił opakowanie. Zapach wątroby nie pozwolił mu rzucić znaleziska. Więc kot gonił pasztet aż do rana. A potem trzymał trochę na łapkach, zasypiał w biegu iw nietypowych dla niego pozycjach. Bardzo zmęczony!

Jak kot radzi sobie z samotnością?

Phil spokojnie zostaje sam. Ogólnie rzecz biorąc, koty są nocnymi drapieżnikami. Nasz też chodzi nocą, gdzieś się wspina, coś szeleści. Najbardziej ruchliwą porą dnia jest wczesny ranek. Wstaję do pracy o 5.30 – 6.00. Pędzi po mieszkaniu, biegiem wbiega mi w nogi, budzi razem ze mną moje dzieci i męża. Potem nagle uspokaja się i znika. I śpi prawie cały dzień.

Latem, kiedy jechaliśmy na weekend do daczy, prosili sąsiadów, żeby zaopiekowali się kotem. Zna je dobrze i lubi je odwiedzać. 

Długo, aż do wyjazdu. A kiedy trzeba, poprosimy babcię, żeby się do nas wprowadziła, albo znów zwrócimy się do sąsiadów. Nie bierzemy ze sobą kota, jak czytałem, a weterynarz potwierdził, że przeprowadzka dla kotów to duży stres. Mogą zachorować, zacząć znakować itp. Koty są bardzo przyzwyczajone do swojego terytorium.

Jeśli wyjeżdżamy na dzień lub dwa, Filya się nudzi. Po powrocie pieści, nie opuszcza nas. Wspina się na brzuch, wystawia pysk do głaskania, delikatnie dotyka pyska łapą bez pazurów… Często łapkami gładzi głowę.

Który właściciel jest odpowiedni dla kota szkockiego zwisłouchy

Gruby, chudy, młody, stary…

Poważnie, każdy kot lub pies będzie miał kochającego właściciela. Jeśli ktoś kocha zwierzę, dba o nie, lituje się nad nim, to będzie najlepszym właścicielem.

A sen pozostaje snem

Ale mimo tego, że mamy teraz najlepszego kota na świecie, marzenie o posiadaniu psa nie zniknęło. W końcu wielu ludzi mieszka razem – koty, psy, papugi i żółwie…

Myślę, że w wieku 45 lat kupimy dla męża sznaucera standardowego!

Zdjęcie z rodzinnego archiwum Anny Migul.

Dodaj komentarz