„Kozy kameruńskie są czułe jak psy”
Artykuły

„Kozy kameruńskie są czułe jak psy”

Kiedyś przyjechaliśmy do znajomych na farmę i podarowano im zwykłą białoruską kozę i podobało mi się, jak koza po prostu spaceruje po terenie. A potem przyszli do nas kupcy po siano i powiedzieli, że ich sąsiad sprzedaje kozę. Poszliśmy zobaczyć – okazało się, że są to kozy nubijskie, wielkości mniej więcej cielęcia. Stwierdziłam, że ich nie potrzebuję, ale mąż zasugerował, że skoro są takie duże, to znaczy, że są i małe. Zaczęliśmy szukać w Internecie rasy kóz karłowatych i natknęliśmy się na Kamerunów. 

Na zdjęciu: kozy kameruńskie

Kiedy zaczęłam czytać o kozach kameruńskich, bardzo mnie one zainteresowały. Na Białorusi nie znaleźliśmy kóz na sprzedaż, ale znaleźliśmy je w Moskwie i znaleźliśmy osobę, która kupuje i sprzedaje różne zwierzęta, od jeża po słonia, na całym świecie. W tamtym czasie był w sprzedaży czarny chłopiec, a my na szczęście trafiliśmy też na kozę, co było całkowicie ekskluzywne. Tak więc mamy Penelopę i Amadeo – czerwoną kozę i czarną kozę.

Na zdjęciu: koza kameruńska Amadeo

Nazw nie wymyślamy celowo, one przychodzą z czasem. Tylko raz zobaczysz, że to Penelopa. Na przykład mamy kota, który pozostał kotem – nie przylgnęło do niego żadne imię.

A tydzień po przybyciu Amadeo i Penelopy otrzymaliśmy telefon i poinformowano nas, że z ogrodu zoologicznego w Iżewsku przywieziono małą czarną kozę kameruńską. A kiedy zobaczyliśmy na zdjęciu jej ogromne oczy, zdecydowaliśmy, że choć nie planowaliśmy kolejnej kozy, to ją weźmiemy. Mamy więc także Chloe.

Na zdjęciu: kozy kameruńskie Eva i Chloe

Kiedy pojawiły się dzieci, od razu się w nich zakochaliśmy, bo są jak małe szczenięta. Są czułe, dobroduszne, skaczą na rękach, na ramionach, z przyjemnością śpią na ramionach. W Europie kozy kameruńskie trzyma się w domu, chociaż nie wyobrażam sobie tego. Są mądre, ale nie do tego stopnia – na przykład nie udało mi się ich nauczyć w jednym miejscu chodzić do toalety.

Na zdjęciu: koza kameruńska

W naszym gospodarstwie nie ma sąsiadów ani ogródków. Ogród i kozy to pojęcia niezgodne, zwierzęta te jedzą wszystkie rośliny. Nasze kozy chodzą swobodnie zarówno zimą, jak i latem. Mają domy w stajni, każda koza ma swój, bo zwierzęta, cokolwiek by nie mówiły, bardzo cenią własność prywatną. W nocy każde z nich idzie do swojego domu i tam je zamykamy, ale oni się widzą i słyszą. Tak jest bezpieczniej i łatwiej, a w swoim domu całkowicie się relaksują. Ponadto zimą powinny spędzać noc w dodatnich temperaturach. Nasze konie są dokładnie takie same.

Na zdjęciu: kozy kameruńskie

Ponieważ wszystkie zwierzęta pojawiły się u nas mniej więcej w tym samym czasie, nie są do końca przyjazne, ale nie przeszkadzają sobie nawzajem.

Czasami jesteśmy pytani, czy boicie się, że kozy odejdą. Nie, nie boimy się, nie wychodzą nigdzie poza gospodarstwo. A jeśli pies szczeka („Niebezpieczeństwo!”), kozy natychmiast biegną do stajni.

Kozy kameruńskie nie wymagają specjalnej pielęgnacji sierści. Na początku maja linieły, czesałam je zwykłą ludzką szczotką, pewnie kilka razy w miesiącu, żeby pomóc w wypadaniu. Ale wynika to z faktu, że po prostu nieprzyjemnie jest mi patrzeć na wiszący podkład.

Wiosną kozy dokarmialiśmy wapniem, gdyż zimą na Białorusi jest mało słońca i nie ma wystarczającej ilości witaminy D. Dodatkowo na wiosnę kozy rodzą, a dzieci wysysają wszystkie minerały i witaminy .

Kozy kameruńskie jedzą około 7 razy mniej niż zwykła koza wiejska, więc dają mniej mleka. Przykładowo Penelopa oddaje 1 – 1,5 litra mleka dziennie w okresie aktywnej laktacji (2 – 3 miesiące po urodzeniu potomstwa). Wszędzie piszą, że laktacja trwa 5 miesięcy, a my mamy 8 miesięcy. Mleko kóz kameruńskich nie ma zapachu. Z mleka robię ser – coś w stylu twarogu lub sera, a z serwatki można zrobić ser norweski. Z mleka można też zrobić pyszny jogurt.

Na zdjęciu: koza i koń kameruński

Kozy kameruńskie znają swoje imiona, od razu pamiętają swoje miejsce, są bardzo lojalne. Kiedy idziemy z psami na spacer po gospodarstwie, towarzyszą nam kozy. Ale jeśli potraktujesz je suszeniem, a potem zapomnisz o suszeniu, koza może uderzyć.

Na zdjęciu: koza kameruńska

Penelopa strzeże terytorium. Kiedy przychodzą nieznajomi, podnosi włosy na końcu i może ją nawet uderzyć – niewiele, ale siniak pozostaje. A kiedy pewnego dnia przyjechał do nas kandydat na posłów, Amadeo zawiózł go na drogę. Poza tym potrafią pogryźć ubrania, dlatego przestrzegam gości, aby nie ubierali się zbyt żałośnie.

Zdjęcie kóz kameruńskich i innych zwierząt z osobistego archiwum Eleny Korshak

Dodaj komentarz