Ellie i przywódcy światowego proletariatu
Artykuły

Ellie i przywódcy światowego proletariatu

Ta historia należy do tych, w które „nie uwierzyłbym, gdybym sam tego nie zobaczył”, ale wierz mi lub nie, to czysta prawda.

Ellie, w przeciwieństwie do większości szczeniąt, nie sprawiała szczególnych problemów. Bawiła się wyłącznie swoimi zabawkami i nie ingerowała w meble, buty czy ubrania. Co prawda miała jedną słabość – do fragmentu tapety na ścianie między podłokietnikiem mojej pufy a parapetem. Nie wiem, dlaczego tak bardzo jej się nie podobał (lub wręcz przeciwnie, za bardzo) ten kawałek tapety, ale ciągle próbowała go zerwać. Przestrzeń pomiędzy otomaną a samą ścianą, w którą mógł się przedostawać, była niewielka i postanowiliśmy zamknąć ją jakąś barierą nie do pokonania dla szczeniaka. Rolę tego ostatniego przypadł stary słownik filozoficzny, którego większość poświęcona była historii KPZR i który wcześniej zbierał kurz na antresoli. Ellie strasznie nie spodobał się nasz pomysł, a szczeniak czynił heroiczne wysiłki, by wyciągnąć tomik. Ale kategorie wagowe nie były równe, a wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem. Jednak wciąż wymyśliła jakiś sposób na wydobycie książki. I być może postanowiła wyładować swój gniew za poprzednie nieudane zamachy na nią. Bo pewnego dnia zobaczyliśmy szczeniaka, który biegał po pokoju z jakimś pożółkłym liściem w zębach i z warczeniem pocierał tę kartkę. Po wybraniu „ofiary” mruknąłem: psu udało się wyrwać z książki stronę ze zdjęciem Lenina. Być może bezpiecznie zapomnielibyśmy o tej sprawie, gdyby nie jej kontynuacja. Kilka dni później Ellie ponownie wypatroszyła słownik. Tylko tym razem jej ofiarą padł… wizerunek Stalina. Mój ojciec podsumował ten zabawny zbieg okoliczności, mówiąc: „W wieku 37 lat twój pies zostałby zastrzelony!”

Dodaj komentarz