Integracja loszek w grupę krewniaczą
Gryzonie

Integracja loszek w grupę krewniaczą

Przedmowa tłumacza

Jakie jest główne zadanie hodowcy? Jest to oczywiście obawa, że ​​jego potomstwo trafi w dobre ręce. Co to są „dobre ręce”? „Dobre ręce” to właściciel zapewniający właściwą opiekę, w której warunki życia zwierzęcia są jak najbardziej zbliżone do warunków życia zwierząt w przyrodzie. Tylko w takich warunkach świnia będzie szczęśliwa. Warunki te obejmują fakt, że w naturze świnie żyją w grupach i w klatce należy trzymać co najmniej dwie świnie. Świnie komunikują się ze sobą w zrozumiałym dla siebie języku, odprawiają rytuały wąchania itp. Człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego zastąpić sobą. Głównym błędem jest przekonanie ludzi, że jeśli zabiorą świnię do łóżka, pogłaszczą ją, zaśpiewają jej piosenki itp., to świnia będzie szczęśliwa.

Przedmowa tłumacza

Jakie jest główne zadanie hodowcy? Jest to oczywiście obawa, że ​​jego potomstwo trafi w dobre ręce. Co to są „dobre ręce”? „Dobre ręce” to właściciel zapewniający właściwą opiekę, w której warunki życia zwierzęcia są jak najbardziej zbliżone do warunków życia zwierząt w przyrodzie. Tylko w takich warunkach świnia będzie szczęśliwa. Warunki te obejmują fakt, że w naturze świnie żyją w grupach i w klatce należy trzymać co najmniej dwie świnie. Świnie komunikują się ze sobą w zrozumiałym dla siebie języku, odprawiają rytuały wąchania itp. Człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego zastąpić sobą. Głównym błędem jest przekonanie ludzi, że jeśli zabiorą świnię do łóżka, pogłaszczą ją, zaśpiewają jej piosenki itp., to świnia będzie szczęśliwa.

Integracja świń w grupę krewnych.

Na co należy zwrócić uwagę?

Bardzo często hodowcy i hobbyści stają przed problemem integracji loszek w grupę. Takie pytania mogą pojawić się np. w przypadku śmierci jednej świni i zakupu nowego partnera dla drugiej, gdy hodowca chce powiększyć swoją stado itp.

Jak powinny być tworzone grupy, aby uniknąć tarć i konfliktów?

W naturze świnie żyją w grupach: jeden samiec i kilka samic z potomstwem. W haremie może znajdować się maksymalnie 15 samic. Kiedy potomstwo dorasta, młodzi mężczyźni próbują odzyskać dla siebie kilka kobiet od przywódcy i zorganizować własny harem. Młode osobniki rzadko odnoszą sukces, więc młode samce żyją w grupach samców, dopóki nie podbiją samic. Część samców pozostaje w takiej grupie na zawsze i zachowuje się jak pseudokobiety. Niektóre samce pozostają w haremie, w którym się urodziły. W takich przypadkach zajmują znacznie niższą rangę od przywódcy, ale udaje im się także uczestniczyć w hodowli, gdy przywódca „odstępuje” i nie zauważa ich krycia z samicą.

Domowe świnki morskie mają takie same potrzeby jak ich dzikie odpowiedniki. Do potrzeb tych zalicza się, obok pożywienia i wystarczającej przestrzeni, obecność w pobliżu przynajmniej jednego bliskiego człowieka. Świnie rodzą się w grupie, dorastają w niej, otrzymują określoną rangę. Grupa komunikuje się w swoim własnym języku, członkowie grupy rozpoznają się po zapachu. Codzienne wąchanie to niezbędny rytuał. Pod dachem człowieka świnie nie powinny być pozbawiane tych możliwości. Jednak integracja loszek w grupę nie zawsze jest łatwym procesem…

Na co należy zwrócić uwagę?

Bardzo często hodowcy i hobbyści stają przed problemem integracji loszek w grupę. Takie pytania mogą pojawić się np. w przypadku śmierci jednej świni i zakupu nowego partnera dla drugiej, gdy hodowca chce powiększyć swoją stado itp.

Jak powinny być tworzone grupy, aby uniknąć tarć i konfliktów?

W naturze świnie żyją w grupach: jeden samiec i kilka samic z potomstwem. W haremie może znajdować się maksymalnie 15 samic. Kiedy potomstwo dorasta, młodzi mężczyźni próbują odzyskać dla siebie kilka kobiet od przywódcy i zorganizować własny harem. Młode osobniki rzadko odnoszą sukces, więc młode samce żyją w grupach samców, dopóki nie podbiją samic. Część samców pozostaje w takiej grupie na zawsze i zachowuje się jak pseudokobiety. Niektóre samce pozostają w haremie, w którym się urodziły. W takich przypadkach zajmują znacznie niższą rangę od przywódcy, ale udaje im się także uczestniczyć w hodowli, gdy przywódca „odstępuje” i nie zauważa ich krycia z samicą.

Domowe świnki morskie mają takie same potrzeby jak ich dzikie odpowiedniki. Do potrzeb tych zalicza się, obok pożywienia i wystarczającej przestrzeni, obecność w pobliżu przynajmniej jednego bliskiego człowieka. Świnie rodzą się w grupie, dorastają w niej, otrzymują określoną rangę. Grupa komunikuje się w swoim własnym języku, członkowie grupy rozpoznają się po zapachu. Codzienne wąchanie to niezbędny rytuał. Pod dachem człowieka świnie nie powinny być pozbawiane tych możliwości. Jednak integracja loszek w grupę nie zawsze jest łatwym procesem…

Pierwsze spotkanie

Jeśli złożysz razem dwie nieznane świnie, nieuchronnie nastąpi między nimi rytuał znajomości i ustalenia rangi: wąchanie i próba skakania na siebie są całkowicie normalne. Zwierzęta mogą szczękać zębami i skakać na siebie. Nie przeszkadzaj im przy tym (chyba, że ​​walczą poważnie). Znajomość wymaga od hodowcy cierpliwości. Ustalenie rangi trwa z reguły kilka dni, w końcu świnie to dość spokojne zwierzęta. Jeśli po kilku dniach świnka będzie prześladowana przez krewnych, należy ją oddzielić od grupy.

Ponieważ świnie również mają swój charakter i antypatie, przed zakupem nowego prosiaka zaleca się dokładniej sprawdzić, czy będzie pasować do Twojej grupy. Bardzo przydatna rzecz: zanim umieścisz nową świnię w grupie, musisz przetrzeć jej grzbiet brudnymi trocinami z klatki, w której ją posadzisz. Taka świnia jest często postrzegana jako własna. Pomaga także pierwszemu znajomemu na neutralnym terytorium. W tym czasie klatkę należy umyć i dokonać w niej lekkiej przebudowy domków oraz innych akcesoriów. W klatce muszą znajdować się domki dla każdej ze świń, a początkowo karma musi być rozrzucona po całej klatce, aby uniknąć tarcia w podajniku.

Jeśli złożysz razem dwie nieznane świnie, nieuchronnie nastąpi między nimi rytuał znajomości i ustalenia rangi: wąchanie i próba skakania na siebie są całkowicie normalne. Zwierzęta mogą szczękać zębami i skakać na siebie. Nie przeszkadzaj im przy tym (chyba, że ​​walczą poważnie). Znajomość wymaga od hodowcy cierpliwości. Ustalenie rangi trwa z reguły kilka dni, w końcu świnie to dość spokojne zwierzęta. Jeśli po kilku dniach świnka będzie prześladowana przez krewnych, należy ją oddzielić od grupy.

Ponieważ świnie również mają swój charakter i antypatie, przed zakupem nowego prosiaka zaleca się dokładniej sprawdzić, czy będzie pasować do Twojej grupy. Bardzo przydatna rzecz: zanim umieścisz nową świnię w grupie, musisz przetrzeć jej grzbiet brudnymi trocinami z klatki, w której ją posadzisz. Taka świnia jest często postrzegana jako własna. Pomaga także pierwszemu znajomemu na neutralnym terytorium. W tym czasie klatkę należy umyć i dokonać w niej lekkiej przebudowy domków oraz innych akcesoriów. W klatce muszą znajdować się domki dla każdej ze świń, a początkowo karma musi być rozrzucona po całej klatce, aby uniknąć tarcia w podajniku.

Różne wzorce grup płci

W zasadzie istnieje wiele modeli integracji loszek w grupę. Początkującym hodowcom wystarczy trzymanie dwóch świń w jednej klatce.

Jeśli jedna ze świń zdechnie, należy ją zastąpić nową. Hodowcy zalecają przyjęcie nowej świni mniej więcej w tym samym wieku co poprzednia. Młode świnie są zbyt wesołe i często działają na nerwy świniom w przyzwoitym wieku, przez co młodej świni będzie brakować towarzysza zabaw. Grupa czterech świń jest znacznie lepsza niż grupa trzech, ponieważ nierzadko zdarza się, że w grupie trzech świń zdarzają się wykresy „dwa na jednego”.

Istnieją różne grupy świnek morskich w zależności od płci:

  • grupa kobiet
  • grupa samic z wykastrowanym samcem;
  • grupa mężczyzn.
  • grupa samic z samcem (jeśli nie ma problemów z umieszczeniem potomstwa, możesz zachować prawdziwe haremy świnek morskich).

grupa mężczyzn Najwięcej dyskusji budzi treść grupy mężczyzn. Zawartość takiej grupy jest bardzo możliwa. Istnieje kilka zasad: samice należy usunąć z obszaru węchowego grupy. Jasny podział stopni prowadzi do pokojowego trybu życia. Dorosłe samce zachowują się w stosunku do samców prosiąt w taki sam sposób, jak w stosunku do samic. Prosięta wychowywane pod okiem samca z reguły nie sprawiają problemów z dalszą integracją w grupę samców. Należy unikać jedynie integracji dwóch przywódców. Bardzo dobrze się dogadują np. ojciec z prosiętami, bracia. 

grupa kobiet Tarcia rangowe między samicami bardzo rzadko kończą się ranami i obrażeniami, niemniej jednak zdarzają się samice, które do końca bronią swojego terytorium. W takich przypadkach całkowanie uzyskuje się dopiero za drugim lub trzecim razem. Im bliżej siebie znajdują się zwierzęta, tym trudniejsza jest integracja. Opinia, że ​​wszystkie świnie w grupie są równe, jest myląca. Każdy ma swoje miejsce w grupie, czasami zdarzają się tarcia, ale są one całkowicie normalne. Nie ma powodu sądzić, że grupa nie funkcjonuje. Umieszczenie młodych samic w grupie nie stanowi problemu, gdyż początkowo znają one swoje miejsce ze względu na swój wiek i nie stawiają oporu starszym samicom. Starsi ich obwąchają, dadzą trochę zapału do przyzwoitości i na tym się skończy. Podczas integracji dorosłych kobiet mogą pojawiać się konflikty do czasu ostatecznego ustalenia ich miejsca w grupie. 

Grupa samic z wykastrowanym samcem To niewątpliwie najbardziej harmonijne połączenie. Samca należy wykastrować nie wcześniej niż w wieku dziewięciu miesięcy, aby później mógł zyskać autorytet w grupie. Kastrat przywraca porządek w przypadku kłótni między samicami. 

© Petra Hemeinhardt

© Tłumaczone przez Larisę Schulz

*Nota tłumacza: Trzymam grupę czterech samców i jedną grupę dwóch samic. Dodam z własnych obserwacji: jedną z przyczyn kłótni mężczyzn jest ich bezczynność. Jednym z kluczy do sukcesu jest niewyczerpany zapas siana w klatce, gałązek, zabawek, domków itp. Kiedy samce się nudzą, zaczynają dowiadywać się, czyje szyszki są w lesie. Część forumowiczów w naszym klubie utrzymuje grupy samców, niektórym udało się pogodzić agresywne samice.

Komentarz na forum Klubu MMS (uczestnik – Norka):

Świetny artykuł! Wszystko na swoim miejscu! Oczywiście świniom zawsze przyjemniej jest mieszkać z krewnymi. Wyjątek, jak zawsze się zdarza, stanowią pojedyncze okazy o kłótliwym charakterze. (Ludzie też to mają.) Od kilku lat obserwuję życie moich świnek, bo nasze życie, można powiedzieć, toczy się obok siebie (w kuchni). Doszedłem też trochę do psychologii świń, więc absolutnie zgadzam się z każdym słowem artykułu!

Moja świnka Staś siedzi teraz sama. (ponieważ nie chcę potomstwa wiosennego, dostajemy to ze zbyt „dużą krwią” ze względu na własne rezerwy odpornościowe). Tak, pozwólcie, że jeszcze raz się pochwalę, jestem doskonałą właścicielką: w klatce jest zawsze wyżej niż dach i jedzenie, i siano, i inne dzwonki i gwizdki. Staś nie wygląda na szczególnie nudnego i pozbawionego wolności. Tak, chętnie mieszkałby sam. Ale powinieneś widzieć jego oczy, kiedy wyciągałem jednego z jego krewnych z sąsiedniej klatki! Sięga po nią jak ogórek! Dlatego twierdzę, że każde małe zwierzę (z wyjątkiem rzadkiego wyjątku) potrzebuje komunikacji! Zwłaszcza zwierzęta stadne i juczne! Tak, może w przeszłości trzymali się razem w stadach, aby lepiej przetrwać na wolności. Ale historycznie zbłądzili ze wszystkimi konsekwencjami, jakie stąd płyną! W stadzie toczy się tylko prawdziwe życie: miłość, demontaż, komunikacja, wspólna ochrona itp. To jest życie!

W tej chwili mam stado trzech dziewcząt, więc najstarsza „na wejściu” Nyuska nie zjada swojego „chleba” za darmo – chroni pozostałe w razie niebezpieczeństwa (np. gdy odkurzacz jest blisko lub gdy pies obwąchuje, wszyscy chowają się za nią, ona idzie do przodu). A wcześniej Staś tak się bronił. Tak, zdarzały się tarcia, kiedy „zbijałem” stado. Wytrzymał tydzień. Teraz wszystko jest świetnie. Zauważcie, że nie nawołuję do kupowania ogromnej liczby zwierząt, trzymania ich w ciasnej klatce, złego karmienia, ze stwierdzeniem „ale będą się dobrze bawić!”. Zupełnie nie. To kolejna skrajność.

Namawiam Was, abyście znaleźli złoty środek, aby nie było to dla Was drogie, a małym zwierzątkom żyło się dobrze. Dlatego kupując zwierzę, oczywiście zawsze należy powiedzieć przyszłemu właścicielowi, że są to zwierzęta stadne i jeśli to możliwe, pozyskać przynajmniej dwa zwierzęta. A kiedy dzwonią do mnie w sprawie prosiąt, zawsze osobiście pytam, czy jest więcej świń, czy jest ich więcej w planach, jaka jest „przestrzeń życiowa”. A jeśli mi powiedzą, że w małej klatce mogą trzymać tylko jedną świnkę ze względu na brak miejsca, a potem zadzwoni osoba z „normalnymi” warunkami, to oczywiście wybiorę tę drugą. A przyszły właściciel powinien dowiedzieć się więcej o zakupionym zwierzęciu i zawczasu zadbać o jego dobrą przyszłość, a nie kupować je tylko jako kolejną zabawkę dla dziecka lub jako radość dla siebie, samotnego, przez nikogo niezrozumianego. To nie jest powód, aby zostawić samotnego i zwierzę też.

Ze swojej strony, jako hodowca, osobiście zawsze udzielam rabatu w wysokości prawie 50%, jeśli zabiorą mi dwie świnie na raz, ponieważ dla mnie, jako miłośnika, najważniejsze jest szczęśliwe jutro dla moich zwierząt, aby nie będzie później potwornie bolesne. Zakładam oczywiście, że w przypadku dużych hodowców jest trochę inaczej. Niestety, dlatego są dużymi hodowcami. Każdy ma swoje zalety i wady.

Ja, jako biolog nowego typu, jako pracownik WWF (Greenpeace nie gwarantuję, ale WWF zawsze na Was liczy! 🙂 Śmiem twierdzić, że czasem przyda się pewne „humanizowanie” zwierzęcia! Bo tak jest nie jest to nic nierozsądnego stworzenie.Wszystkie są różne, i gusta, i miłość, są różne inne relacje (może odległe, ale czasem też przypominające ludzkie).Jeśli traktujemy zwierzęta jak swój gatunek i myślimy o ich potrzebach, i poznamy je i uznamy za „naturę” (ich zwyczaje, relacje na wolności itp.) i zapewnimy im normalne, „ludzkie” warunki, wtedy tylko zwierzęta będą się z nami dobrze czuć.

W zasadzie istnieje wiele modeli integracji loszek w grupę. Początkującym hodowcom wystarczy trzymanie dwóch świń w jednej klatce.

Jeśli jedna ze świń zdechnie, należy ją zastąpić nową. Hodowcy zalecają przyjęcie nowej świni mniej więcej w tym samym wieku co poprzednia. Młode świnie są zbyt wesołe i często działają na nerwy świniom w przyzwoitym wieku, przez co młodej świni będzie brakować towarzysza zabaw. Grupa czterech świń jest znacznie lepsza niż grupa trzech, ponieważ nierzadko zdarza się, że w grupie trzech świń zdarzają się wykresy „dwa na jednego”.

Istnieją różne grupy świnek morskich w zależności od płci:

  • grupa kobiet
  • grupa samic z wykastrowanym samcem;
  • grupa mężczyzn.
  • grupa samic z samcem (jeśli nie ma problemów z umieszczeniem potomstwa, możesz zachować prawdziwe haremy świnek morskich).

grupa mężczyzn Najwięcej dyskusji budzi treść grupy mężczyzn. Zawartość takiej grupy jest bardzo możliwa. Istnieje kilka zasad: samice należy usunąć z obszaru węchowego grupy. Jasny podział stopni prowadzi do pokojowego trybu życia. Dorosłe samce zachowują się w stosunku do samców prosiąt w taki sam sposób, jak w stosunku do samic. Prosięta wychowywane pod okiem samca z reguły nie sprawiają problemów z dalszą integracją w grupę samców. Należy unikać jedynie integracji dwóch przywódców. Bardzo dobrze się dogadują np. ojciec z prosiętami, bracia. 

grupa kobiet Tarcia rangowe między samicami bardzo rzadko kończą się ranami i obrażeniami, niemniej jednak zdarzają się samice, które do końca bronią swojego terytorium. W takich przypadkach całkowanie uzyskuje się dopiero za drugim lub trzecim razem. Im bliżej siebie znajdują się zwierzęta, tym trudniejsza jest integracja. Opinia, że ​​wszystkie świnie w grupie są równe, jest myląca. Każdy ma swoje miejsce w grupie, czasami zdarzają się tarcia, ale są one całkowicie normalne. Nie ma powodu sądzić, że grupa nie funkcjonuje. Umieszczenie młodych samic w grupie nie stanowi problemu, gdyż początkowo znają one swoje miejsce ze względu na swój wiek i nie stawiają oporu starszym samicom. Starsi ich obwąchają, dadzą trochę zapału do przyzwoitości i na tym się skończy. Podczas integracji dorosłych kobiet mogą pojawiać się konflikty do czasu ostatecznego ustalenia ich miejsca w grupie. 

Grupa samic z wykastrowanym samcem To niewątpliwie najbardziej harmonijne połączenie. Samca należy wykastrować nie wcześniej niż w wieku dziewięciu miesięcy, aby później mógł zyskać autorytet w grupie. Kastrat przywraca porządek w przypadku kłótni między samicami. 

© Petra Hemeinhardt

© Tłumaczone przez Larisę Schulz

*Nota tłumacza: Trzymam grupę czterech samców i jedną grupę dwóch samic. Dodam z własnych obserwacji: jedną z przyczyn kłótni mężczyzn jest ich bezczynność. Jednym z kluczy do sukcesu jest niewyczerpany zapas siana w klatce, gałązek, zabawek, domków itp. Kiedy samce się nudzą, zaczynają dowiadywać się, czyje szyszki są w lesie. Część forumowiczów w naszym klubie utrzymuje grupy samców, niektórym udało się pogodzić agresywne samice.

Komentarz na forum Klubu MMS (uczestnik – Norka):

Świetny artykuł! Wszystko na swoim miejscu! Oczywiście świniom zawsze przyjemniej jest mieszkać z krewnymi. Wyjątek, jak zawsze się zdarza, stanowią pojedyncze okazy o kłótliwym charakterze. (Ludzie też to mają.) Od kilku lat obserwuję życie moich świnek, bo nasze życie, można powiedzieć, toczy się obok siebie (w kuchni). Doszedłem też trochę do psychologii świń, więc absolutnie zgadzam się z każdym słowem artykułu!

Moja świnka Staś siedzi teraz sama. (ponieważ nie chcę potomstwa wiosennego, dostajemy to ze zbyt „dużą krwią” ze względu na własne rezerwy odpornościowe). Tak, pozwólcie, że jeszcze raz się pochwalę, jestem doskonałą właścicielką: w klatce jest zawsze wyżej niż dach i jedzenie, i siano, i inne dzwonki i gwizdki. Staś nie wygląda na szczególnie nudnego i pozbawionego wolności. Tak, chętnie mieszkałby sam. Ale powinieneś widzieć jego oczy, kiedy wyciągałem jednego z jego krewnych z sąsiedniej klatki! Sięga po nią jak ogórek! Dlatego twierdzę, że każde małe zwierzę (z wyjątkiem rzadkiego wyjątku) potrzebuje komunikacji! Zwłaszcza zwierzęta stadne i juczne! Tak, może w przeszłości trzymali się razem w stadach, aby lepiej przetrwać na wolności. Ale historycznie zbłądzili ze wszystkimi konsekwencjami, jakie stąd płyną! W stadzie toczy się tylko prawdziwe życie: miłość, demontaż, komunikacja, wspólna ochrona itp. To jest życie!

W tej chwili mam stado trzech dziewcząt, więc najstarsza „na wejściu” Nyuska nie zjada swojego „chleba” za darmo – chroni pozostałe w razie niebezpieczeństwa (np. gdy odkurzacz jest blisko lub gdy pies obwąchuje, wszyscy chowają się za nią, ona idzie do przodu). A wcześniej Staś tak się bronił. Tak, zdarzały się tarcia, kiedy „zbijałem” stado. Wytrzymał tydzień. Teraz wszystko jest świetnie. Zauważcie, że nie nawołuję do kupowania ogromnej liczby zwierząt, trzymania ich w ciasnej klatce, złego karmienia, ze stwierdzeniem „ale będą się dobrze bawić!”. Zupełnie nie. To kolejna skrajność.

Namawiam Was, abyście znaleźli złoty środek, aby nie było to dla Was drogie, a małym zwierzątkom żyło się dobrze. Dlatego kupując zwierzę, oczywiście zawsze należy powiedzieć przyszłemu właścicielowi, że są to zwierzęta stadne i jeśli to możliwe, pozyskać przynajmniej dwa zwierzęta. A kiedy dzwonią do mnie w sprawie prosiąt, zawsze osobiście pytam, czy jest więcej świń, czy jest ich więcej w planach, jaka jest „przestrzeń życiowa”. A jeśli mi powiedzą, że w małej klatce mogą trzymać tylko jedną świnkę ze względu na brak miejsca, a potem zadzwoni osoba z „normalnymi” warunkami, to oczywiście wybiorę tę drugą. A przyszły właściciel powinien dowiedzieć się więcej o zakupionym zwierzęciu i zawczasu zadbać o jego dobrą przyszłość, a nie kupować je tylko jako kolejną zabawkę dla dziecka lub jako radość dla siebie, samotnego, przez nikogo niezrozumianego. To nie jest powód, aby zostawić samotnego i zwierzę też.

Ze swojej strony, jako hodowca, osobiście zawsze udzielam rabatu w wysokości prawie 50%, jeśli zabiorą mi dwie świnie na raz, ponieważ dla mnie, jako miłośnika, najważniejsze jest szczęśliwe jutro dla moich zwierząt, aby nie będzie później potwornie bolesne. Zakładam oczywiście, że w przypadku dużych hodowców jest trochę inaczej. Niestety, dlatego są dużymi hodowcami. Każdy ma swoje zalety i wady.

Ja, jako biolog nowego typu, jako pracownik WWF (Greenpeace nie gwarantuję, ale WWF zawsze na Was liczy! 🙂 Śmiem twierdzić, że czasem przyda się pewne „humanizowanie” zwierzęcia! Bo tak jest nie jest to nic nierozsądnego stworzenie.Wszystkie są różne, i gusta, i miłość, są różne inne relacje (może odległe, ale czasem też przypominające ludzkie).Jeśli traktujemy zwierzęta jak swój gatunek i myślimy o ich potrzebach, i poznamy je i uznamy za „naturę” (ich zwyczaje, relacje na wolności itp.) i zapewnimy im normalne, „ludzkie” warunki, wtedy tylko zwierzęta będą się z nami dobrze czuć.

Dodaj komentarz