Szkolenie psa operanta
psy

Szkolenie psa operanta

Istnieją różne metody stosowane w szkoleniu psów i czasami może być bardzo trudno zdecydować, która z nich jest najlepsza dla Ciebie i Twojego psa. Obecnie coraz więcej osób korzysta uczenie się operanta. 

Takie różne metody…

W kynologii istnieje duża liczba metod szkoleniowych. Z grubsza podzieliłbym je na dwie grupy:

  • pies jest biernym uczestnikiem procesu uczenia się (np. klasyczna, znana od dawna metoda mechaniczna: kiedy w celu nauczenia psa komendy „siad” naciskamy psa na zad, powodując w ten sposób pewien dyskomfort i prowokowanie psa do siadania)
  • pies jest aktywnym uczestnikiem szkolenia (na przykład możemy nauczyć psa tej samej komendy „siad” pokazując psu kawałek smakołyku, a następnie przykładając dłoń w okolice korony psa, prowokując go do podniesienia głowy i , w ten sposób opuść tył ciała na ziemię).

 Metoda mechaniczna daje dość szybki wynik. Inna sprawa, że ​​uparte psy (na przykład teriery czy rasy rodzime) odpoczywają tym bardziej, im bardziej są naciskane: naciskasz na zad, a pies pochyla się, żeby nie usiąść. Kolejny niuans: psy z bardziej ruchliwym układem nerwowym przy takim podejściu bardzo szybko wykazują tzw. stan wyuczonej bezradności. Pies rozumie, że „krok w prawo, krok w lewo to egzekucja”, a jeśli popełni błąd, od razu zaczną go poprawiać, często dość nieprzyjemnie. W efekcie psy boją się podejmować własne decyzje, gubią się w nowej sytuacji, nie są gotowe do przejęcia inicjatywy, a to naturalne: są przyzwyczajone do tego, że właściciel decyduje za nich o wszystkim. Nie będę komentował, czy to dobrze, czy źle. Ta metoda istnieje od dawna i jest stosowana do dziś. Wcześniej ze względu na brak alternatyw prace budowano głównie tą metodą i dostaliśmy dobre psy, które pracowały również w siłach zbrojnych, czyli na które można było liczyć w naprawdę trudnych sytuacjach. Ale kynologia nie stoi w miejscu i moim zdaniem grzechem jest nie korzystać z wyników nowych badań, uczyć się i wprowadzać w życie nową wiedzę. W rzeczywistości metoda operantowa, którą zaczęła stosować Karen Pryor, jest stosowana w kynologii od dość dawna. Najpierw zastosowała ją w przypadku ssaków morskich, ale metoda sprawdza się u wszystkich: można jej użyć do wytresowania trzmiela do wbijania piłek do bramki lub złotej rybki do przeskakiwania przez obręcz. Nawet jeśli to zwierzę jest szkolone metodą operantową, co możemy powiedzieć o psach, koniach, kotach itp. Różnica między metodą operantową a klasyczną polega na tym, że pies jest aktywnym uczestnikiem procesu szkolenia.

Co to jest szkolenie psa operanta

Jeszcze w latach 30. XIX wieku naukowiec Edward Lee Thorndike doszedł do wniosku, że proces uczenia się, w którym aktywnym podmiotem jest uczeń i aktywnie zachęcany do podejmowania prawidłowych decyzji, daje szybki i stabilny wynik. Jego doświadczenie, które jest znane jako Problem Box Thorndike'a. Eksperyment polegał na umieszczeniu głodnego kota w drewnianym pudełku ze ścianami z kraty, które widziało jedzenie po drugiej stronie pudełka. Zwierzę mogło otworzyć drzwi, naciskając pedał wewnątrz boksu lub pociągając za dźwignię. Ale kot najpierw próbował zdobyć pożywienie, wbijając łapy w pręty klatki. Po serii niepowodzeń zbadała wszystko w środku, wykonała różne czynności. W końcu zwierzę nadepnęło na dźwignię i drzwi się otworzyły. W wyniku wielu powtarzanych zabiegów kot stopniowo przestawał wykonywać zbędne czynności i od razu wciskał pedał. 

Następnie eksperymenty te kontynuował Skinner.  

 Wyniki badań doprowadziły do ​​bardzo ważnego dla szkolenia wniosku: czynności, które są zachęcane, czyli wzmacniane, mają większe prawdopodobieństwo wystąpienia w kolejnych próbach, a te, które nie są wzmacniane, nie są przez zwierzę wykorzystywane w kolejnych próbach.

Kwadrant uczenia się operanta

Rozważając metodę uczenia się operanta, nie sposób nie zatrzymać się nad koncepcją kwadrantu uczenia się operanta, czyli podstawowych zasad działania tej metody. Kwadrant opiera się na motywacji zwierzęcia. Zatem akcja, którą wykonuje zwierzę, może prowadzić do 2 rezultatów:

  • wzmocnienie motywacji psa (pies dostaje to, czego chciał, w takim przypadku będzie to działanie powtarzał coraz częściej, bo prowadzi to do zaspokojenia pragnień)
  • kara (pies dostaje to, czego NIE chciał dostać, w takim przypadku pies uniknie powtórzenia tej czynności).

 W różnych sytuacjach to samo działanie może być zarówno wzmocnieniem, jak i karą dla psa – wszystko zależy od motywacji. Na przykład głaskanie. Załóżmy, że nasz pies uwielbia być głaskany. W takiej sytuacji, jeśli nasz pupil jest zrelaksowany lub znudzony, pogłaskanie ukochanego właściciela będzie oczywiście wzmocnieniem. Jeśli jednak nasz pies jest w trakcie intensywnego procesu uczenia się, nasze głaskanie będzie bardzo nieodpowiednie, a pies może to odebrać jako swego rodzaju karę. Rozważmy inny przykład: nasz pies zaszczekał w domu. Przeanalizujmy motywację: pies może szczekać z różnych powodów, ale teraz przeanalizujemy sytuację, gdy pies szczeka z nudów, aby zwrócić na siebie naszą uwagę. A więc motywacja psa: przyciągnąć uwagę właściciela. Z punktu widzenia właściciela pies zachowuje się niewłaściwie. Właściciel patrzy na psa i krzyczy na niego, próbując go uciszyć. Właściciel uważa, że ​​w tej chwili ukarał psa. Pies ma jednak zupełnie inny punkt widzenia w tej sprawie – czy pamiętamy, że domagała się uwagi? Nawet negatywna uwaga jest uwagą. Oznacza to, że z punktu widzenia psa właściciel właśnie zaspokoił swoją motywację, wzmacniając w ten sposób szczekanie. A potem przechodzimy do wniosku, który Skinner wyciągnął w ostatnim stuleciu: działania, do których się zachęca, są powtarzane z coraz większą częstotliwością. Oznacza to, że nieświadomie kształtujemy zachowanie naszego zwierzaka, które nas denerwuje. Kara i wzmocnienie mogą być pozytywne lub negatywne. Ilustracja pomoże nam to rozgryźć. Pozytywne jest, gdy coś jest dodawane. Negatywne – coś jest usuwane. 

Na przykład: pies wykonał czynność, za którą otrzymał coś przyjemnego. To pozytywne wzmocnienie. Pies usiadł i dostał za to kawałek smakołyku. Jeśli pies wykonał akcję, w wyniku której otrzymał coś nieprzyjemnego, mówimy o tym kara pozytywna Akcja zakończyła się karą. Pies próbował zerwać kawałek jedzenia ze stołu, a jednocześnie z trzaskiem spadł na niego talerz i patelnia. Jeśli pies doświadczy czegoś nieprzyjemnego, wykonuje akcję, dzięki której czynnik nieprzyjemny znika – tj negatywne wzmocnienie. Na przykład stosując mechaniczną metodę treningu w nauce kurczenia się, naciskamy psa na zad – sprawiamy mu dyskomfort. Gdy tylko pies usiądzie, nacisk na zad znika. Oznacza to, że działanie skurczu zatrzymuje nieprzyjemny wpływ na zad psa. Jeśli działanie psa przerywa przyjemną rzecz, którą cieszył się wcześniej, mówimy o tym kara negatywna. Na przykład pies bawił się z tobą piłką lub w krępowaniu – czyli odbierał przyjemne emocje. Po zabawie pies niechcący i bardzo boleśnie złapał cię za palec, przez co przestałeś bawić się ze zwierzakiem – działanie psa przerwało przyjemną zabawę. 

To samo działanie może być postrzegane jako różne rodzaje kary lub wzmocnienia, w zależności od sytuacji lub uczestnika tej sytuacji.

 Wróćmy do psa szczekającego w domu z nudów. Właściciel krzyknął na psa, który ucichł. To znaczy, z punktu widzenia właściciela, jego działanie (wrzeszczenie na psa i cisza, która nastąpiła) przerwało nieprzyjemną akcję – szczekanie. Mówimy w tym przypadku (w stosunku do gospodarza) o wzmocnieniu negatywnym. Z punktu widzenia znudzonego psa, który chce w jakikolwiek sposób zwrócić na siebie uwagę właściciela, płacz właściciela w odpowiedzi na szczekanie psa jest wzmocnieniem pozytywnym. Chociaż, jeśli pies boi się swojego właściciela, a szczekanie było dla niego samonagradzającą się czynnością, to płacz właściciela w takiej sytuacji jest dla psa karą negatywną. Najczęściej w pracy z psem kompetentny specjalista stosuje wzmocnienie pozytywne i niewielką karę negatywną.

Zalety metody szkolenia psa operanta

Jak widać, w ramach metody instrumentalnej sam pies jest centralnym i aktywnym ogniwem w uczeniu się. W procesie szkolenia tą metodą pies ma możliwość wyciągania wniosków, kontrolowania sytuacji i kierowania nią. Bardzo ważnym „bonusem” przy stosowaniu metody szkolenia operanta jest „efekt uboczny”: psy przyzwyczajone do aktywnego udziału w procesie szkolenia stają się bardziej proaktywne, pewne siebie (wiedzą, że w końcu im się udaje, rządzą świata, mogą przenosić góry i zawracać rzeki), mają zwiększoną samokontrolę i zdolność do pracy w frustrujących warunkach. Wiedzą: nawet jeśli teraz nie wyjdzie, to jest w porządku, zachowaj spokój i rób dalej – próbuj dalej, a zostaniesz nagrodzony! Umiejętność, którą opanowano metodą instrumentalną, ma tendencję do utrwalania się szybciej niż umiejętność ćwiczona metodą mechaniczną. Tak mówią statystyki. Teraz pracuję tylko metodami miękkimi, ale mój poprzedni pies był szkolony kontrastem (metoda marchewki i kija) i mechaniką. I szczerze mówiąc, wydaje mi się, że pozytywne wzmocnienie, kiedy aktywnie zachęcamy do właściwego zachowania i ignorujemy (i staramy się unikać) niewłaściwego, daje stabilny wynik nieco później niż podejście mechaniczne. Ale… oburącz głosuję za pracą metodami miękkimi, bo metoda operantowa to nie tylko szkolenie, to integralny system interakcji, filozofia naszej relacji z psem, który jest naszym przyjacielem i często pełnoprawnym członkiem z rodziny. Wolę popracować z psem trochę dłużej, ale żeby skończyć ze zwierzakiem, który tryska energią, pomysłami i poczuciem humoru, zachował swoją charyzmę. Zwierzaka, z którym relacje budowane były na miłości, szacunku, chęci i zainteresowaniu pracą ze mną. Zwierzę, które bezgranicznie mi ufa i które jest chętne do współpracy. Ponieważ praca jest dla niego interesująca i zabawna, interesujące i zabawne jest dla niego posłuszeństwo.Czytaj: Kształtowanie jako metoda szkolenia psów.

Dodaj komentarz