Białko w diecie konia
konie

Białko w diecie konia

Białko w diecie konia

Po wodzie białko jest najobficiej występującą substancją w ciele konia, od mózgu po kopyta. Białko to coś więcej niż masa mięśniowa. Są to enzymy, przeciwciała, DNA/RNA, hemoglobina, receptory komórkowe, cytokiny, większość hormonów, tkanka łączna. Nie trzeba dodawać, że białko (inaczej białko) jest bardzo ważnym składnikiem diety.

Struktura cząsteczki białka jest tak złożona, że ​​zadziwiające jest, jak w ogóle jest trawiona. Każda kolorowa kula na obrazku to łańcuch aminokwasów. Łańcuchy są połączone ze sobą pewnymi wiązaniami chemicznymi, które tworzą sekwencję i kształt końcowej cząsteczki. Każde białko ma swój własny zestaw aminokwasów i własną unikalną sekwencję tych aminokwasów oraz kształt, w jakim są ostatecznie skręcone.

Cząsteczki białka przechodzą pierwotną „obróbkę” już w żołądku – pod wpływem soku żołądkowego cząsteczka się rozwija, a także dochodzi do zerwania niektórych wiązań między łańcuchami aminokwasów (następuje tzw. „denaturacja”). Dalej w jelicie cienkim powstające łańcuchy aminokwasów pod wpływem enzymu proteazy pochodzącej z trzustki rozkładają się na pojedyncze aminokwasy, których cząsteczki są już na tyle małe, że przechodzą przez ścianę jelita i wchodzą do krwiobieg. Po spożyciu aminokwasy są ponownie składane w białka, których potrzebuje koń. ————— Zrobię małą dygresję: ostatnio niektórzy producenci pasz twierdzą, że białko w ich paszach nie jest w żaden sposób przetwarzane, a więc nie ulega denaturacji i zachowuje swoją aktywność biologiczną, w przeciwieństwie do pasz konkurencyjnych, w których białka ulegają denaturacji i tracą w tym procesie swoją aktywność biologiczną. obróbce termicznej lub innej. Takie stwierdzenia to nic innego jak chwyt marketingowy! Po pierwsze, dostając się do przewodu pokarmowego, każde białko jest natychmiast denaturowane, w przeciwnym razie ogromna cząsteczka białka po prostu nie może zostać wchłonięta do krwi przez ściany jelita. Jeśli białko jest już zdenaturowane, jest to po prostu szybsze strawione, ponieważ możesz pominąć pierwszy krok. Jeśli chodzi o aktywność biologiczną, odnosi się ona do funkcji, jakie pełni określone białko w organizmie. Jeśli chodzi o konia, aktywność biologiczna białek roślinnych (na przykład fotosynteza) nie jest jej bardzo potrzebna. Organizm sam składa białka z poszczególnych aminokwasów o aktywności biologicznej niezbędnej dla tego konkretnego organizmu.

—————- Białka, które nie mają czasu na strawienie w jelicie cienkim, przedostają się do jelita tylnego i tam, choć mogą odżywiać lokalną mikroflorę, są już zupełnie bezużyteczne dla organizmu konia (stamtąd mogą jedynie iść do wyjścia). Efektem ubocznym może być biegunka.

Organizm nieustannie rozkłada istniejące białka i syntetyzuje nowe. W tym procesie niektóre aminokwasy są wytwarzane z innych, które istnieją, niektóre, które są obecnie niepotrzebne, są usuwane z organizmu, ponieważ zdolność do przechowywania białka na przyszłość nie istnieje w organizmie konia (i prawdopodobnie żadnego innego).

Ponadto aminokwas nie jest całkowicie wydalany. Wyodrębnia się z niej grupę aminową zawierającą azot – jest wydalany po złożonej drodze przemian w postaci mocznika z moczem. Pozostała grupa karboksylowa jest magazynowana i może być wykorzystana do wytworzenia energii, chociaż ta metoda pozyskiwania energii jest dość skomplikowana i energochłonna.

To samo dzieje się z dodatkowymi aminokwasami, które pochodzą z pożywienia z białkiem. Jeśli udało się je strawić i wchłonąć do krwi, ale organizm ich aktualnie nie potrzebuje, azot jest wydzielany i wydalany z moczem, a pozostała część węgla trafia do rezerw, zwykle tłuszczu. Boisko mocniej śmierdzi amoniakiem, a koń zwiększa pobór wody (mocz musi być z czegoś zrobiony!)

Powyższe prowadzi nas do pytania nie tylko o ilość, ale i jakość białka. Idealna jakość białka to taka, w której wszystkie aminokwasy są w dokładnie takich samych proporcjach, w jakich organizm ich potrzebuje.

Są tutaj dwa problemy. Po pierwsze: nie wiadomo jeszcze dokładnie, jaka to ilość, tym bardziej będzie się zmieniać w zależności od stanu organizmu. Dlatego obecnie stosunek aminokwasów w mięśniach koni (a u klaczy w okresie laktacji – także w mleku) przyjmuje się za ideał, ponieważ mięśnie nadal stanowią większość białka. Do tej pory całkowite zapotrzebowanie na lizynę zostało mniej lub bardziej dokładnie zbadane, więc jest znormalizowane. Ponadto lizyna jest uważana za główny aminokwas ograniczający. Oznacza to, że bardzo często żywność zawiera mniej lizyny niż potrzeba w porównaniu z resztą aminokwasów. Oznacza to, że nawet jeśli całkowita ilość białka jest prawidłowa, organizm będzie mógł go wykorzystać tylko tak długo, jak długo będzie miał wystarczającą ilość lizyny. Gdy lizyna się skończy, pozostałe aminokwasy nie mogą być wykorzystane i marnują się.

Treonina i metionina są również uważane za ograniczające. Dlatego tę trójcę często można zobaczyć w opatrunkach.

Ilościowo albo białko surowe, albo białko strawne jest znormalizowane. Jednak to właśnie białko surowe jest najczęściej wskazywane w paszach (łatwiej to policzyć), więc łatwiej jest budować na normach dla białka surowego. Faktem jest, że białko surowe jest obliczane na podstawie zawartości azotu. To bardzo proste – policzyli cały azot, pomnożyli przez pewien współczynnik i otrzymali surowe białko. Jednak ten wzór nie uwzględnia obecności niebiałkowych form azotu, więc nie jest do końca dokładny.

Niemniej jednak przy ustalaniu norm dla białka surowego bierze się pod uwagę jego strawność (przypuszcza się, że jest to około 50%), więc można w pełni korzystać z tych norm, pamiętając jednak o jakości białka!

Jeśli zwracasz uwagę na zawartość składników odżywczych w paszy (np na etykiecie na opakowaniu musli), to miej na uwadze, że dzieje się to w obie strony i nie należy porównywać nieporównywalnych.

Wiele kontrowersji budzi nadmiar białka w diecie. Do niedawna powszechnie uważano, że „zatrucie białkowe” powoduje ochwat. Obecnie udowodniono, że jest to mit, a białko nie ma absolutnie nic wspólnego z ochwatem. Mimo to przeciwnicy białek nie poddają się i argumentują, że nadmiar białka negatywnie wpływa na nerki (bo są zmuszone do wydalania nadmiaru azotu) i wątrobę (bo przekształca toksyczny amoniak w nietoksyczny mocznik).

Jednak lekarze weterynarii i dietetycy zajmujący się badaniem metabolizmu białek twierdzą, że jest to mit i że w historii weterynarii nie ma wiarygodnych przypadków problemów z nerkami z powodu nadmiaru białka w diecie. Inną rzeczą jest to, że nerki są już problematyczne. Wtedy białko w diecie musi być ściśle racjonowane, aby ich nie przeciążać.

Nie będę twierdził, że silny nadmiar białka jest całkowicie nieszkodliwy. Istnieją na przykład badania wykazujące, że zwiększona ilość białka w diecie prowadzi do wzrostu kwasowości krwi podczas ćwiczeń. I chociaż badanie nie mówi nic o konsekwencjach zwiększonej kwasowości krwi, w zasadzie nie jest to zbyt dobre.

Istnieje również coś takiego jak „wybuch białka”. Jednak najczęściej te wysypki nie mają nic wspólnego z dietą. Bardzo rzadko może wystąpić reakcja alergiczna na określone białko, ale będzie to problem czysto indywidualny.

Podsumowując, chcę powiedzieć o badaniach krwi. W biochemii krwi istnieje coś takiego jak „białko całkowite”. Podczas gdy odczyt białka całkowitego poniżej wartości docelowej może (choć niekoniecznie) wskazywać na niewystarczające spożycie białka w diecie, białko całkowite powyżej normy nie ma nic wspólnego z ilością białka w diecie! Najczęstszą przyczyną nadmiaru białka całkowitego jest odwodnienie! Nadmiar właściwego białka w diecie można pośrednio ocenić na podstawie ilości mocznika we krwi, po wcześniejszym wykluczeniu odwodnienia i problemów z nerkami!

Ekaterina Lomeiko (Sara).

Pytania i komentarze dotyczące tego artykułu można zostawić w post na blogu Autor.

Dodaj komentarz