Iriska to pies ze schroniska, który wyleczył się z fobii
Artykuły

Iriska to pies ze schroniska, który wyleczył się z fobii

Kiedy byłem dzieckiem, chłopak z sąsiada rzucił na mnie psa pasterskiego, który rozerwał mi nogę do kości. I od tego czasu boję się wszystkich psów, nawet malutkich terierów Yorkshire. Wydawało mi się, że jeśli pies się do mnie zbliży, stanie się coś strasznego. To było nie tylko przerażające, ale nawet w pewnym stopniu obrzydliwe.

Ale córka przez całe życie prosiła o psa lub kota. Z roku na rok, gdy pytaliśmy, co dać jej na urodziny, niezmiennie odpowiadała: „Pies czy kot”. Nawet się zgodziłam i przekonałam, że się ogarnę i przyzwyczaję. Postawili warunek: jeśli pójdzie do liceum, kupimy mu psa. I tak Anya poszła do liceum, uczyła się tam przez rok – ale psów nadal nie ma. Moja przyjaciółka i jej córka są wolontariuszkami w House of Dog Hope – jest to schronisko dla psów. Rozmawiali o nowym psie – Irisce. Przeszła operację sterylizacji, jest taka uległa, taka nieszczęśliwa i przestraszona… W ogóle, jak zaczęli rozmawiać o tej biednej Irisce, którą pani przywiązała do drzewa i nie karmiła, postanowiłam spróbować. Przyprowadzili Iriskę, a wieczorem Anya mówi: „Może możemy ją zostawić na zawsze? Jak możemy to oddać? Już nam uwierzyła!” Zdecydowaliśmy się wyjechać. I boję się! W nocy trzeba wstać i przejść obok korytarza, w którym leży Iriska – a ja oblewam się potem i drżę z lekkiego dreszczu. A ona tak samo się mnie boi! Wybrała mojego męża na swojego mistrza. Bardzo za tobą tęskni, jeśli odejdzie – i to uczucie jest wzajemne. Kiedy wracamy z wakacji, od razu idzie z nią na spacer – i wychodzą na kilka godzin za obwodnicą, wędrując po tamtejszych polach i lasach. Wraz z pojawieniem się Iriski życie bardzo się zmieniło. Odkurzamy teraz co drugi dzień, bo wełna jest wszędzie. Szczepienia, leczenie przeciw kleszczom. I ile niuansów z jedzeniem! Co psy jedzą, co mogą, czego nie mogą, co ona lubi, ile z nią chodzić… Toffi praktycznie wyleczyło mnie z fobii. Teraz jestem całkowicie spokojna jeśli chodzi o małe psy. Nadal boję się dużych, a jeśli spotkamy na spacerze dużego psa, Iriska i ja idziemy w drugą stronę.Potem mamy kolejnego kota. Znaleźliśmy go na drodze. Mąż próbował przesadzić go na trawę, a kot znowu wybiegł na drogę. Potem mąż zadzwonił do Anyi i powiedział: „Weźmy kolejnego kota?” Anya oczywiście się zgodziła. Oczywiście musiałam go leczyć, usuwać pasożyty. I pomimo tego, że Anya go traktowała, kot kocha ją najbardziej: jeśli jest zdenerwowana, współczuje jej. Cały czas nazywałam siebie hejterką psów i kotów, a kiedy moi pracownicy dowiedzieli się, że mamy zwierzęta, byli zszokowani. W ten sposób człowiek może się zmienić. Wcześniej wszystko w naszym życiu było w jakiś sposób powierzchowne, wręcz nudne, ale wraz z pojawieniem się zwierząt świat stał się głębszy. Niech jej Bóg błogosławi, z wełną – emocje są ważniejsze!

 A kiedy Iriska na mój widok radośnie biegnie w moją stronę – jest bardzo miło!

Dodaj komentarz